Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna www.7dak.fora.pl
Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Galeria Historii 7 DAK
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna -> Stowarzyszenie GRH 7 D.A.K.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:49, 19 Mar 2012    Temat postu: Galeria Historii 7 DAK

W dniu dzisiejszym prezentujemy kolegom nowy projekt Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej 7 DAK z Poznania - Galeria Historii 7 DAK. Ma to być cykl sesji historycznych, prezentujących wydarzenia i ludzi naszego dywizjonu. Sesje wykonywane będą w oparciu o zdjęcia i wspomnienia. Podstawą może być jeden akapit ze wspomnień, czy ciekawe zdjęcie. Przy okazji prezentować będziemy sylwetki żołnierzy różnych stopni i różnych okresów.

Cykl będzie prezentowany na Dobroni.pl oraz na stronie [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:58, 19 Mar 2012    Temat postu:

Naszą sesję pragniemy zadedykować Michałowi „Miszce” Czarneckiemu, który wykonał dla nas większość umundurowania, które możecie oglądać. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci – Przyjaciele z 7 DAK.



TYTUŁ:
Bombardier Antoni Sadek na Zaolziu – listopad 1938


Droga leśna, rejon Jabłonkowa, druga połowa października 1938 r., teren zajęty przez Wielkopolską Brygadę Kawalerii.


Wszystkie zdjęcia tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]





Śląsk Zaolziański w latach 1918 – 1938 stanowił przedmiot sporu pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, a Republiką Czechosłowacji. Od czasu zbrojnego zajęcia w 1919 r., pozostawał on częścią terytorium południowego sąsiada. Polska nigdy nie pogodziła się ze stratą tego bogatego w węgiel i zamieszkanego w większości przez ludność polską regionu. Plany zbrojnej akcji przygotowywano od 1935 r., jednak dopiero kryzys monachijski w 1938 r., przyniósł sytuację, która pozwalała na śmielsze kroki…

Obok negocjacji wielkich mocarstw w sprawie roszczeń III Rzeszy, rozegrała się druga, mniejsza gra dyplomatyczna. Polska wykorzystując trudne położenie dyplomatyczne sąsiada, powtórzyła działanie Czechosłowacji w 1919 r. Dnia 21 października Praga otrzymała polskie ultimatum, w którym żądano zwrócenia Zaolzia. Tego samego dnia Marszałek Rydz – Śmigły, wydał rozkaz organizacji Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk”, której dowódcą mianowano gen. Władysława Bortnowskiego.

W skład SGO Śląsk weszła m.in. Wielkopolska Brygada Kawalerii, wraz ze zbiorczą baterią 7 Dywizjonu Artylerii Konnej. Już w połowie września 1938 r. 7 DAK postawiono w stan alarmu. Wybrano ludzi, konie i armaty z różnych baterii, tworząc jedną baterię w składzie dwóch plutonów, wraz z elementami dowództwa, zwiadu i łączności. Ogółem 7 DAK wystawił 5 oficerów, 18 podoficerów, 158 szeregowych, 183 konie oraz 4 armaty. 22 września 1938 roku Wielkopolska Brygada Kawalerii wyruszyła transportem kolejowym w rejon Skoczowa.

25 września 1938 r. Poseł RP w Pradze, K.Papée, wezwany do czeskiego ministra spraw zagranicznych K. Krofty i otrzymał notę, w której zawarto propozycję rokowań dwustronnych we wszystkich kwestiach spornych. 26 września prezydent Ignacy Mościcki otrzymał list od prezydenta Benesa, w którym Benes wyraził zgodę na korektę granicy na Śląsku Cieszyńskim, co miało pozwolić na przyjazne stosunki z Polską… Machina dyplomatyczna ruszyła…

1 października 1938 r. Samodzielna Grupa Operacyjna Śląsk wkroczyła na Śląsk Zaolziański. Wielkopolska Brygada Kawalerii 2 października przekroczyła granicę i zajęła bez walki część rewindykowanego obszaru, wkraczając do Trzyńca, Bystrzycy i Jabłonkowa. Pod koniec grudnia dywizjon powrócił owacyjnie witany przez społeczeństwo miasta Poznania do swych koszar macierzystych.

W zbiorczej baterii 7 DAK na Zaolzie dotarł bombardier Antoni Sadek (1913 - 2006). Służbę zasadniczą odbył w latach 1934 – 36 w 7 DAK, w ramach I baterii, a potem zwiadu, kończąc służbę jako bombardier. W 1938 r. powołany ponownie do służby. W ramach II zmiany żołnierzy dywizjonu dociera na Śląsk Zaolziański, gdzie najprawdopodobniej służy w zwiadzie baterii. Jest on szczególną postacią w historii naszej jednostki, gdyż dziś służy z nami dwóch jego wnuków – Rafał i Przemek, czyli bracia Radzi.

W niniejszej sesji prezentujemy sylwetkę bombardiera Antoniego Sadka wraz z kolegą kanonierem ze zwiadu 7 DAK, na drodze w rejonie Jabłonkowa. Rolę postaci Sadka powierzyliśmy jego wnukowi Przemkowi Radzi. Umundurowanie żołnierzy oparto o dokumentację fotograficzną, otrzymaną od rodziny kaprala Klemensa Cichosa, Rodziny Barłogów oraz wspomnienia braci Radzi. Zastosowanie nowego troczenia rzędu oparliśmy o zdjęcie dywizjonu wykonane w czasie defilady, po powrocie z Zaolzia oraz o zdjęcia dywizjonu wykonane latem 1938 na poligonie Biedrusko.

Bombardier Antoni Sadek, prowadząc patrol zwiadu, przywozi meldunek dla dowódcy plutonu. Przy studni, gdzie zatrzymują się na odpoczynek, wita ich polski mieszkaniec pobliskiej wsi z poczęstunkiem…




BOMBARDIER I KANONIER

Żołnierze umundurowani są w mundury polowe wz.19, późnego wzoru - kurtki sukienne z kołnierzami obniżonymi, które produkowano w połowie lat 30-tych. Jako kurtki sukienne polowe wykorzystywane były znoszone kurtki sukienne, które wcześniej noszono jako kurtki garnizonowe. Na naramiennikach pojedyncze belki bombardiera, z taśmy metalowej, umieszczone blisko wszycia naramiennika. Do tego sukienne spodnie wz.19 ze skórzanymi karwaszami oraz buty juchtowe wz.31, zaczernione i przetarte w czasie służby, a także ostrogi żołnierskie wz.31. Jako nakrycie głowy furażerki sukienne z orzełkami wz.33.

Mundury spięte pasami głównymi wz.31. Na nich nałożone pojedyncze ładownice trójkomorowe wz.22. Żołnierze artylerii konnej, zgodnie z regulaminami, otrzymywali przydział 40 sztuk amunicji karabinowej. Dlatego też nie było potrzeby noszenia drugiej ładownicy – pozostawiano zwykle ładownicę lewą. Do tego chlebak wz.33, z wożoną tam manierką. Całość podtrzymują szelki skórzane typu polskiego z hakami wzoru niemieckiego.

Jak wskazują zdjęcia, podczas akcji na Zaolziu, żołnierze dywizjonu otrzymali z magazynów nowe maski wz.32 w torbach brezentowych. Maski te nosili przez prawe ramię, blisko lewej łopatki, w sposób taki sam jak maski w puszkach R.S.C., czyli jeszcze zgodnie ze starą Instrukcją Taborową z 1930 r. Przez plecy kanoniera i bombardiera przerzucone karabinki wz.98 PWU polskiej produkcji. Uzupełniają je bagnety wz.24 w pochwach malowanych na zielono i osadzonych w skórzanych żabkach uniwersalnych wz.24. Do tego troczek skórzany do karabinka nasunięty na pas.

Konie osiodłano w rzędy wierzchowe szeregowych wz.25, z siodłami zaprzęgowymi na terlicy wz.28. Na przednim łęku stroczone płaszcze sukienne wz.19, już według nowego regulaminu. Zwiadowcy nie posiadają płacht namiotowych, gdyż 7 Dywizjon Artylerii Konnej nie otrzymał ich na wyposażenie. Na tylnym łęku przytroczony lniany owsiak na 3 kg owsa.

Przy siodle także widoczne szable typu francuskiego wz.1822 z obciętymi kabłąkami. Szable te pojawiły się w 7 DAK około roku 1937 i to z nimi dywizjon wyruszył na Zaolzie. Na szabli kanoniera nie zawiązano temblaka skórzanego, którego często brakuje na zdjęciach dywizjonu. Do tego wiadro polowe wz.34 stroczone nieregulaminowo na sakwie.






PODPORUCZNIK REZERWY

Umundurowanie oficera rezerwy stanowiło swoistą mozaikę, łącząc w sobie elementy wyposażenia posiadanego prywatnie, jak i skarbowego, czyli otrzymanego z magazynu wojskowego. Oficerowie rezerwy zwykle dysponowali prywatnie szytymi mundurami pozasłużbowymi, a po powołaniu do służby brakujący sprzęt otrzymywali od kwatermistrza. Stąd też łączenie sprzętu żołnierskiego z oficerskim.

Wierzchnie umundurowanie podporucznika stanowi płaszcz oficerski wz.36, z guzikami oksydowanymi. Na naramiennikach metalowe gwiazdki wpinane, które w zastępstwie gwiazdek haftowanych często stosowane były przez oficerów. Na kołnierzu płaszcza naszyte proporczyki w barwach artylerii konnej. Nakrycie głowy stanowi prywatna furażerka gabardynowa z orzełkiem metalowym. Na dłoniach rękawiczki skórzane.

Na nogach prywatne długie buty do jazdy konnej, uzupełniane przez prywatne ostrogi. Spod płaszcza widać sukienne spodnie z karwaszami sukiennymi, otrzymane przez podporucznika z magazynu. Spodnie te były często noszone przez oficerów, gdyż były wygodniejsze na długie przemarsze konno.

Mundur spięty pasem oficerskim wz.36 z szelką naramienną. Na pasie kabura skórzana z pistoletem 7,65 mm Mauser wz.1910, ze skarbową (przydziałową) smyczą skórzaną pod kołnierzem.

Na lewym udzie torba polowa typu A, a na pasku na szyi powieszony mapnik skórzany. Przez prawe ramię torba z maską przeciwgazową wz.32. Przez to samo ramię założony futerał na skarbową lornetkę PZO 6 x 30.



-----------------------------------------------------
Wszyscy uczestnicy niniejszej sesji to członkowie Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej 7 DAK z Poznania.

Klacze Bela i Berta pochodzą ze Stajni Owińska. Podziękowania dla Artura Szymanowskiego za pomoc w organizacji naszego małego przedsięwzięcia.


Zdjęcia: Maria Zubowicz – Dobrowolska
Pomysł i reżyseria: Paweł Janicki

Bombardier Antoni Sadek – Przemysław Radzi
Kanonier zwiadu – Paweł Wieczorek
Podporucznik rezerwy – Piotr Dobrowolski
Zaolziański chłop – Piotr Wieczorek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Pon 10:37, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:36, 19 Mar 2012    Temat postu:

Fajne zdjęcia i fajny pomysłSmile No i realizacja tez jak trzeba:)

minimalne sprostowanie...projekt nie jest nowy:) Robilismy to już wczesniej:) Ale fajnie, ze udało sie do tematu powrócićSmile

Gratulacje!!

(http://www.7dak.fora.pl/czlowiek-czyli-sila-sprawcza,5/przyczynek-do-galerii-postaci,504.html)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Pon 10:36, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łuki
Administrator


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:58, 19 Mar 2012    Temat postu:

No tamto to był tylko przyczynek... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:05, 19 Mar 2012    Temat postu:

fakt:)
przez te dwa lata elegancki podchorąży został podporucznikiem rezerwy, zawziety bombardier - plutonowym a ów ogniomistrz zarobił na degradacjęSmile I tak to foruna kołem sie toczy:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łuki
Administrator


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:11, 19 Mar 2012    Temat postu:

Hmm. Tylko kapralem... Ale dziękuję za dobre słowo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Pon 11:19, 19 Mar 2012    Temat postu:

A pomijając złośliwości i wracając do sesji... Myta jedną rzecz zauważył, która nam umknęła - siedzę na koniu w płaszczu i płaszcz mam stroczony na siodle Wink Widziałem wprawdzie takie zdjęcie, ale na defiladzie i oficer zawodowy był.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:29, 19 Mar 2012    Temat postu:

Złośliwości.....??? Domyślam się, ze to było do mnie, ale nie mam pojęcia o co chodzi.

Bardziej zastanawiałby mnie farncuz przy oficerskim siodle. Jeszcze w przypadku podchorążego byłoby to zrozumiałe, ale już podporucznik rezerwista na 100% poszedłby z własną szablą, nawet jeśli siodło dostałby tylko zołnierskie. A na przednim łeku rezerwista mógłby stroczyc skarbowy płaszcz " na wszelki wypadek". W końcu to październik:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Pon 11:30, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łuki
Administrator


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:33, 19 Mar 2012    Temat postu:

No nic. Trzeba uważać następnym razem. Ale po to też są te sesje. Łatwiej dojrzeć błędy i nieścisłości...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:37, 19 Mar 2012    Temat postu:

Podchorąży rezerwy, np. Buchwald nie miał szabli swojej w 1939 r. Czy jeśli ten sam podchorazy zostaje powołany na manewry - vide letnia szkoła ognia 1938 i dostaje awans na podporucznika, to nagle mu się szabla materializuje? Nie każdy z oficerów rezerwy artylerii i kawalerii kupował swoją szablę, bo i nie każdego było stać.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Pon 11:42, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Pon 11:52, 19 Mar 2012    Temat postu:

Siodło szeregowych, bo oficer rezerwy własnego mieć nie musiał i zwykle takowych nie kupowali. Oczywiście, zdarzały się wyjątki. W którymś z Podolskich pułków był oficer rezerwy, który na każde manewry przyjeżdżał kompletnie wyposażony, na własnym koniu. Szabla francuska wz. 1822 bo takie były akurat w 7 D.A.K. w tym czasie.

Czy oficer rezerwy na 100% miałby swoją szablę? Nie ma podstaw, żeby taką teorię wysnuć. Zwykle mieli własne mundury i buty. Z szablami różnie bywało. Mieli własne, często były to rodzinne pamiątki, głownie oprawiane w regulaminowe oprawy. Nie widzę też powodu, by różnicować sytuację podchorążego i oficera rezerwy. Dlaczego u tego pierwszego brak może być usprawiedliwiony, a drugi na 100% miał mieć szablę? Wychodząc na wojnę z 7 D.A.K. ogn. pchor. Witold Buchwald szablę otrzymał dopiero w koszarach, o czym pisze we wspomnieniach. Pamiętajmy, że szabla była mimo wszystko wydatkiem. Nie tak wielkim, jak siodło, ale zawsze. A nie każdy oficer rezerwy był zamożnym ziemianinem. Ot, choćby Zbyszewski, który zastanawiając się nad wyborem broni, mając możliwość pójść do artylerii konnej, zrezygnował, bo nie stać byłoby go na utrzymanie panującego w niej fasonu. Tak więc nie stawiałbym takiego podziału, że do podchorążego może być szabla skarbowa, od podporucznika rezerwy w górę koniecznie własna.

Dwa płaszcze na Zaolziu... Oznaczałoby to, że jeden albo ciągle miał na sobie, albo gdzieś go przechowywał, trocząc albo wożąc w taborach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
major Misiaczek
Ogniomistrz


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 7:38, 21 Mar 2012    Temat postu:

Z szablami u oficerów rezerwy występował tak naprawdę problem innego rodzaju. Do promocji każdy nowy oficer przystępował wyposażony w szablę prywatną, ale zazwyczaj nie była to szabla bojowa. To było powodem, że część z nich na mobilizację przybyła bez szabel i te fasowali wraz z brakującym wyposażeniem w magazynach mob. Chyba "W żołnierskim siodle" autor opisuje swoje przybycie do pułku i w związku z przydziałem do szwadronu cyklistów, konieczności przytroczenia prywatnej szabli do ramy otrzymanego roweru. Po kilku dniach kampanii rower wymienił na konia z rzędem. Zbawcą okazał się kontuzjowany chorąży i szabla wylądowała wreszcie pod tybinką. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:03, 21 Mar 2012    Temat postu:

Cytat:
Do promocji każdy nowy oficer przystępował wyposażony w szablę prywatną, ale zazwyczaj nie była to szabla bojowa.


Czy aby nie było tak, że w przypadku podchorążych rezerwy opuszczali szkołę jako podchorążowie, a nie jako oficerowie? Awans następował po kolejnych ćwiczeniach, na które został taki podchorąży powołany. O jaką promocję więc chodzi? Promocje na stopnie oficerskie mieli w SPA w Toruniu. SPRA promocji na stopnie oficerskie nie było i kończyli jako podchorążowie rezerwy - jechali na praktyki do jednostek, a potem wyjście do cywila, chyba, że ktoś zostawał. Przekonanie, że każdy nowy oficer przystępował do promocji z własną szablą jest w mojej ocenie błędne - jak pisał Piotr, wymagało to nakładów finansowych, których Ci ludzie nie mieli, a o ile wiem, to podchorążym rezerwy nie przysługiwał dodatek na wyposażenie się, jeśli po szkole nie zostawali w wojsku, a szli jedynie na praktyki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Śro 9:33, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Śro 11:21, 21 Mar 2012    Temat postu:

Gratuluję, piękna galeria postaci, przede wszystkim świetny opis i tło historyczne z pamiętnego roku 1938.

Co do szabli SPRA, SPArt - zauważcie, jak ważnym momentem była organizacja samej uroczystości promocji, jak wyglądała z punktu wyjściowego (specjalny rozkaz dzienny komendanta), jak dalece determinowała wybory/wydatki, zakupy/ starszego rocznika. Doskonały opis można znaleźć u Zbyszewskiego (regularna kolejka do krawca). Wg dokumentów z CAW można odbudować cały przebieg konkretnej uroczystości z danej promocji (przybycie gości, defilada roczników, apel z odczytaniem dekretu Prezydenta o niminacji, Msza Św. i promocja w ujeżdżalni, defilada przed kawalerem srebrnej ostrogi).

Warto pamiętać o postaciach prymusów: wręczenie szabli nagrodowej od Pana Prezydenta RP było najdonioślejszym momentem promocji (gratulacje od Inspektora/generała, komendanta i dyrektora nauk).

X promocja SPArt, prymus - ppor. Bogdan Dobek
(por. geogr. Klaus Werner Dobek, ur. 29.01.1912, Berlin; 7 pac Poznań; od 1936 w WIG, grupa triangulacyjna; jeniec Starobielska, zam. 1940, Charków)

Pamiętajmy o korpusie oficerów artylerii jako najwszechstronniej wykształconej broni głównej (m.in. elem. mat wyższej, topografia, bateria zaprzężona, wiedza o uzbrojeniu, współdziałanie z lotnictwem) bez względu na pal dak pac dac pan paplot.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sarna dnia Śro 20:47, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 9:27, 22 Mar 2012    Temat postu:

Gratuluję świetnej sesji!

Ponieważ wątek troszkę zszedł na Szkoły Podchorążych chciałem zapytać o jedną sprawę która mnie nurtuje.

Czytałem niedawno "Wrześniowe wspomnienia podporucznika" Drzewienieckiego i tam jest napisane, że cykl nauki kandydata do czynnej służby oficerskiej w piechocie trwał trzy lata, z wyjątkiem wychowanków Korpusu Kadetów, którzy od razu mogli zdawać egzamin na drugi rok SPP. Natomiast w "Pożegnaniu z kawalerią" Radomyskiego znalazłem informację, że w SPK były dwa roczniki podchorążych "zawodowych", więc nauka trwała 2 lata.

Czy w takim razie nauka oficerów piechoty była o rok dłuższa niż w kawalerii?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Czw 9:31, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:33, 22 Mar 2012    Temat postu:

A czy to aby nie dotyczy to różnych typów szkół? O ile pamiętam 3 lata to szkoła dla zawodowych, a 2 lata to szkoła rezerwy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 9:37, 22 Mar 2012    Temat postu:

Moje pytanie dotyczy podchorążych "zawodowych".

Nauka w szkołach podchorążych rezerwy, z tego co dotąd przeczytałem (Dyjeciński, Radomyski) trwała rok, zarówno w piechocie jak i w kawalerii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:49, 22 Mar 2012    Temat postu:

Szkoła Podchorażych Rezerwy Artylerii miała dwa roczniki. To samo Szkoła kawalerii w Grudziądzu. Służba tam trwała 2 lata.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Czw 10:02, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 9:58, 22 Mar 2012    Temat postu:

Szkoła w Grudziądzu dzieliła się na Szkołę Podchorążych Kawalerii (zawodową) z dwoma rocznikami (starszy i młodszy) oraz Szkołę Podchorążych Rezerwy Kawalerii z jednym rocznikiem podchorążych.

Tak przynajmniej (i to dosyć dokładnie z nazwiskami dowódców poszczególnych pododdziałów) opisuje to Radomyski, który był wychowankiem tej drugiej, rozpoczynając naukę we wrześniu 1937 roku i kończąc ją w lipcu 1938 w stopniu kaprala podchorążego. Potem odbył praktykę w 16 PU i we wrześniu 1938 został zwolniony do cywila w stopniu plutonowego podchorążego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:01, 22 Mar 2012    Temat postu:

Szkoła rezerwy piechoty trwała rok. Faktycznie, masz rację. Wynika więc, że tylko w Szkole Podchorązych Rezerwy Artylerii były 2 lata.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 10:10, 22 Mar 2012    Temat postu:

Co do artylerii wierzę Ci na słowo, bo Zbyszewskiego czytałem wieki temu Wink

Natomiast wracając do mojego poprzedniego pytania, doczytałem dokładniej w Drzewienieckim i wychodzi na to, że pierwszym rokiem nazywa on roczny kurs unitarny w Różanie, który był obligatoryjny dla wszystkich z wyjątkiem wychowanków Korpusu Kadetów, którzy mieli prawo do zdawania na 2 rok (czyli w sumie pierwszy rok 2-letniej SPP), co nie było jednak jak pisze zbyt mile widziane. Tak więc SPP miała 2 roczniki, ale faktycznie nauka przyszłych oficerów "zawodowych" piechoty trwała 3 lata.

Czy w kawalerii też były jakieś wymagania przed przyjęciem do dwuletniej SPK (zawodowej)?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:19, 22 Mar 2012    Temat postu:

A nie wiem - zgłupiałem ostatecznie. Zbyszewski pisał o dwóch rocznikach w SPRA, a starszy cukał niższy, a z listy kursów mi wychodzi, że rok się służyło niby. Nie mam przed sobą źródeł domowych, więc trudno mi teraz szukać tego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 10:55, 22 Mar 2012    Temat postu:

Wydaje mi się (ale mocno podkreślam słowo "wydaje"), że Zbyszewski najpierw odsłużył rok w SPRA we Włodzimierzu, a potem wybrał służbę czynną i poszedł do dwuletniej SPArt (zawodowej) w Toruniu i tam był cukany a potem sam cukał Laughing . Czy ktoś może potwierdzić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Czw 12:04, 22 Mar 2012    Temat postu:

To trochę jeszcze bardziej skomplikowane:
Andrzej Zbyszewski odbył roczny, VIII kurs SPRA 1934/1935, potem krótko unitarny SPP w Zambrowie, aby ostatecznie wylądować na dwuletnim SPArt w Toruniu (zakończonym z 9. lokatą XIV promocji 1937 r.) i być skierowanym do jednostki macieżystej 2. pal Leg. w Kielcach (DOK X).

"Olbrzymią jednak i frapującą atrakcją dla nas były zakupy, przymiarki i dopasowywanie oficerskiego umundurowania i oporządzenia. Na ten cel przeznaczona była dla każdego z nas suma 1160 złotych. Część z niej - 560 zlotych - wnieśliśmy sami w formie opłat w ciągu trwania szkoły, pozostała kwota - 600 złotych to był oficerski dodatek mundurowy wypłacany przez skarb państwa za dwa lata z góry (a 300 zł). Pienędzy tych nie dostawaliśmy do ręki. Dysponowała nimi komisja złożona z wybranych przez nas kolegów oraz przedstawicieli kwatermistrzostwa szkoły. Zobowiązywała ona do zorganizowania zakupu określonych przedmotów z zakresu umundurowania, uzbrojenia i innego wyposażenia osobistego. Komisja rozpisywała przetargi, wbierała oferty i rozdzielała zamówienia. Jeśli zostawała pewna nadwyżka pieniędzy, wówczas na podstawie uchwały nas wszystkich przeznaczano ją na nabycie rozmaitych dodatkowych rzeczy: bielizny, pościeli itd. Zresztą nadwyżka taka z reguły była niewielka. Obowiązkowo należało zakupić między innymi: kurtkę kamgarnową, bryczesy diagonalowe i gabardynowe, parę butów, lakierki, płaszcz, pelerynę przeciwdeszczową, torbę polową, pas główny, pas galowy, szablę z temblakiem, rapciami i żabką, pistolet kalibru 7,65 mm, lornetkę, koc wełniany, worek na pościel, walizę i inne. W broniach konnych dochodziło do tego siodło sportowe (363 zł). Siodło służbowe, które kosztowało aż 1200 złotych, zamawialiśmy dodatkowo i należność spłacaliśmy z uposażenia oficerskiego przez dwa lata ratami miesięcznymi po 50 złotych.
Komisja wybierała oczywiście oferty najtańsze, pod warunkiem, że dany krawiec lub szewc był znany z solidności swych wyrobów. Takim był na przykład krawiec Faleński z Torunia, który za kurtkę kamgarnową brał 120 złotych, lub szewc Łapkowski, także z Torunia, u którego buty kosztowały 100 zł. Ale słynni krawcy i szewcy z Warszawy byli drożsi o kilkadziesiąt złotych. Kto z nas chciał u nich zamówić mundur, płaszcz lub obuwie, mógł to zrobić, musiał jednak różnicę cen dopłacić z własnej kieszeni."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Czw 12:12, 22 Mar 2012    Temat postu:

A jeszcze co do 'cukania': komendant SPArt płk. Michał Gnoiński odszedł z funkcji w 1936 r. - nowy, ostatni kmdt płk Adam Sawczyński (dotychczasowy dyrektor nauk), był zdecydowanym przeciwnikiem 'tradycji cukania' - całkowicie wyeliminował takie praktyki i dbał, aby nic podobnego już więcej nie miało miejsca w szkole.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 12:25, 22 Mar 2012    Temat postu:

Dzięki za potwierdzenie, coś mi się tłukło po głowie, że epizod piechura też miał i chyba z tego okresu przytacza przekomarzanie z ułanami: "czołem zające-czołem kobylarze".

Co do kwestii szabli to opis przytoczony przez Tomka z "Odwrotów" (podobny jest zresztą chyba w Cydziku) dotyczy podchorążych "zawodowych" - oni na pewno musieli opuścić szkołę z szablą. Natomiast rzeczywiście trudno powiedzieć jak było w przypadku rezerwistów. Bodajże Rószkiewicz pisze, że podchorążowie rezerwy otrzymywali awans na podporucznika po odbyciu 2 ćwiczeń poligonowych, ale niestety nie ma tam nic na temat tego jak wyglądała ta ceremonia.
Czy wszyscy oficerowie rezerwy mieli szable? Jeśli chodzi o piechotę, to w poleconym mi przez Pawła "Wrześniu podchorążego" Wankiewicza jest opis, że w kompanii autora (19pp) zarówno on (kapral podchorąży) jak i oficerowie przyszli na mobilizację bez żadnego wyposażenia wojskowego i umundurowanie brali ze sterty dla szeregowców (oficerowie też), przy czym oficerowie natychmiast otrzymali ryczałt i zakupili całe swoje wyposażenie (w magazynie pułkowym ?). Tyle tylko, że w piechocie szabla jest potrzebna tylko przy uroczystych wystąpieniach, więc raczej nie martwiono się o nią w trakcie mobilizacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Czw 12:29, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 12:35, 22 Mar 2012    Temat postu:

Też jeszcze coś dorzucę o cukaniu tylko tym razem w SPK Wink - Rzószkiewicz pisze, że w jednym z młodszych roczników znalazł się krewny ówczesnego komendanta szkoły - gen. Podhorskiego i po doświadczeniu tego obyczaju poszedł na skargę do wuja. Ten zebrał podchorążych i publicznie zakazał cukania w szkole. Po tym wydarzeniu "donosiciel" został tak "wycukany", że już więcej nikt nie poszedł ze skargą i tradycja miała się w najlepsze mimo zakazu. Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Czw 12:37, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:53, 22 Mar 2012    Temat postu:

No i dokładnie. Zawodowi z Torunia mieli obowiązek zakupu. Rezerwiści po SPRA już obowiązku nie mieli. Oficerowie piechoty zwykle stawiali sie na mobilizacji bez mudnurów. We wspomnieniach z artylerii i kawalerii znajdujemy, że stawiali się często w pozasłużbowych prywatnych. Np. do jednego z PAL pod Wilnem stawił się oficer z warszawy w szaserach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:01, 22 Mar 2012    Temat postu:

Paweł_39 napisał:
Rezerwiści po SPRA już obowiązku nie mieli.


Żródło...??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:05, 22 Mar 2012    Temat postu:

A gdzie jest napisane, że w SPRA był obowiązek zakupu? Po szkole nie zostawali oficerami i promocji oficerskiej uroczystej nie mieli. Wychodzili jako podchorążowie i zaraz szli do cywila po praktykach... Opis Tomka pochodzi z Odwrotów, z etapu toruńskiej szkoły SPArt, z tego co pamiętam.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Czw 13:06, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:07, 22 Mar 2012    Temat postu:

Odwracasz kota ogonem:) ja nie wiem gdzie jest napisane, ze nie mieli i dlatego pytam, bo jestem ciekaw. Jesli masz pewność, oświeć mnie i pewnie także kilka innych osób. Poszerzę moją wiedzę z wdzięcznością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 14:10, 22 Mar 2012    Temat postu:

Podejrzewam, że trudno będzie znaleźć przepis, z którego będzie wynikać, że podchorąży rezerwy nie musi kupić szabli. Łukasz, wyobraź sobie, że idziesz do wojska, odbyć zasadniczą służbę wojskową w szkole podchorążych rezerwy. Kończysz ją jako plutonowy podchorąży i wracasz do cywila, do normalnego życia. Pracujesz, dajmy na to, jako urzędnik z pensją ok. 250 zł miesięcznie. Szabla w owym czasie kosztowała zdaje się ok. 150 zł. Powołują Cię na manewry, jedne, drugie i w końcu zostajesz podporucznikiem rezerwy. Każdorazowo idąc na manewry, dostajesz umundurowanie, niezbędne oporządzenie i uzbrojenie w pułku. Czy kupiłbyś za połowę swojej pensji szablę, która do niczego nie będzie Ci potrzeba?

We wspomnieniach podchorążych, czy oficerów rezerwy przewijają się własne mundury. Z. Nowakowski, W. Buchwald, L. Sapieha piszą o własnych mundurach, ale słowa o własnej szabli. W. Buchwald pisze wyraźnie, że dostał ją z magazynu, razem z mundurem polowym. Nie mam pod ręką wspomnień Sapiehy, zerknij czy pisze coś o szabli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:38, 22 Mar 2012    Temat postu:

Smile

Doskonale rozumiem do czego zmierzasz....jasne, zapewne majac inne wydatki nie kupowałbym drogiej i niepotrzebnej mi szabli. Ale w tym konkretnie wątku staram sie dowiedzieć jak było faktycznie. Na ten moment mamy potwierdzenie zaczerpnjiete ze wspomnień, dotyczace "zawodwóców". Nadal nie mamy 100% pewności co do "rezerwistów". I choć logika nakazuje zgodzić się z tym, co piszesz, fajnie byłoby znaleźć jakieś potwierdzenie tej tezy. Niestety...jak do tej pory to tylko nasze domysły - zapewne słuszne, ale.....Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 14:47, 22 Mar 2012    Temat postu:

Rozkazu o tym, że oficer rezerwy nie musi mieć szabli nie znajdziesz. Chyba, że był taki wymóg i jakiś rozkaz go zniósł. Pomyślimy w ten sposób - czy żołnierz przeniesiony do rezerwy musiał mieć jakiekolwiek elementy umundurowania czy uzbrojenia? Nie musiał. Przecież nikt nie kazał szeregowcom kupować własnych mundurów. Twierdzę, że tak samo było z podoficerami i oficerami rezerwy. Jeśli któregoś było stać i miał ochotę, to kupował. A jeśli nie, dostawał co było trzeba z magazynu na manewry czy mobilizację. Oficer zawodowy kupował wszystko sam, ale dostawał na to dodatek w wysokości 300 zł rocznie. To że nie wystarczał on na zakup wszystkiego na dzień dobry, inna sprawa. Ale w kolejnych latach, myślę, że tak źle już nie było. Bo nikt nie zmieniał rzędu, lornetki, szabli czy pistoletu co rok. Rezerwista takich środków nie miał, więc nakładanie na niego obowiązku posiadania własnej szabli byłoby nonsensem. Nawet jeśli je kupowali (a takie przypadki na pewno miały miejsce), to raczej lekkie, w paradnej wersji, a nie bojowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Czw 14:49, 22 Mar 2012    Temat postu:

Zaraz zaraz, chwileczkę... pchor/ppor art. szczycił się szablą paradną, a z magazynu dostawał bojową. Paradna po promocji, bojowa po mobilizacji.
To tak jakby zapytać - po co mi ryngraf, przecież dostanę armatę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:51, 22 Mar 2012    Temat postu:

Cytat:
Paradna po promocji, bojowa po mobilizacji.


Sarna, ale czy w SPA, czy SPRA?


"We mgle wrześniowej" Zielińskiego autor nie wymienia jednostki, ale jest to oficer rezerwy artylerii z PAL.

A oto jak wyposażano oficerów rezerwy w sierpniu 1939:

"Ogniomistrz zaraz wydobył odpowiedni papier i punkt po punkcie przeczytał, co mi się od wojska należy na wojsnę?
- Szabla, ale panu podchorążemu przypadło siodło meksykańskie, więc szabli przytroczyć się nie da, bo od lat nie ma czapraków do tych siodeł.
- A cóż, on kozak albo Ułan? Obejdzie się bez szabli - dowcipkował kapitan.
Szef czytał dalej:
- w rubryce "Wyposażenie dowódcy plutonu" instrukcja wymienia pistolet vis i skórzany sznur. Ale pistoletów, tak samo jak czapraków nie ma.
- H, trudno. Nie ma to nie ma! - roześmiał się kapitan. - Nawet lepiej, mógłbyś zgubić i płaciłbyś. Szef za buty, a ty za pistolet.
- Instrukcja pisze dalej, że zamiast pistoletu należy wydać z magazynu baganet. Bagnety są.
- Szefie dam w mordę!
Szef zerwał się, stuknąl ostrogami i zameldował posłusznie, że nic nie winien, bo czyta co w papierach stoi. Zajrzałęm do instrukcji: w rubryce był vis, w odsyłaczu bagnet.
- Kawaleria zabrała polskie siodła. "Krakusom" oddano visy. Bateria otrzymała tylko dwa pistolety i jedenaście naboi - tłumaczył wyprężony szef.
- Szlag, krwawy szlag może człowieka trafić i na pewno trafi! Bagnet! Bagnet! - przedrzeźniał kapitan. Nagle spoważniał - ty mi z bagnetem nie pokazuj się na oczy. Ja was cywilów dobrze znam. Wam żarty w głowie! A ja wojska ośmieszać nie pozwolę. Do posmiewiska nie dopuszczę. Zapomnij o bagnecie bo zgnoję, zabiję , opinię zapaskudzę... Uważaj mnie teraz dużo wolno. No, idź już. Do szkoły na drugi koniec wsi. Przypilnuj wydawania masek. Cóż naszym chamom zagraniczny smród? Im gaz nie straszny. Jest jednak rozkaz, żeby maska przylegała do pyska, więc niech dopasowiją dobrze. Idż!
- Tak jest panie kapitanie. - Stuknąłem ostrogami, zasalutowałem. Szef na odchodnym zawołał:
- Mapników i toreb oficerskich też nie ma! Dostanie pan podchorąży lornetkę i maskę p-gaz![/guote]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Czw 14:52, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 14:51, 22 Mar 2012    Temat postu:

Tomek, rzecz rozchodzi się o to, czy kupowanie prywatnych szabel (paradnych, jak słusznie zauważyłeś) przez pchor. rezerwy czy oficerów rezerwy było regułą, czy też nie każdy je kupował. Twierdzę, że nie każdy, z uwag na koszta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:06, 22 Mar 2012    Temat postu:

No i kolejny oficer rezerwy artylerii przybywa, według Zielińskiego:

Cytat:
Któregoś dnia (w kalendarz nikt nie patrzył i tylko po sprawniejszych ruchach baterii poznawało się ubytek czasu) przyjechał oficer ogniowy. Sklął go kapitan i ośmieszył, bo poruczniczyna stawił się w sztybletach!
- Pan chyba powozem będzie towarzyszył wojsku? A może w dorożce? Zanosi się u nas na dłuższe spacery! Wy rezerwiści do grobu mnie kiedyś wpędzicie - kapitan szydził i drwił na odprawie. Później gdy porucznik jak zmyty poszedł wyfasować mundur, kapitan na całego rozpuścił język - To świntuch, bezczelny cywil i burej suki brat! Do konia w długich spodniach! A jednak może to dobry znak? Gdyby w Warszawie gadano o wojnie, nasz elegant w bryczesy uzbroiłby tyłek. Dobry znak ja wam to mówię, jeszcze dzień, dwa i otrzymamy rozkaz odwołujący pogotowie."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Czw 15:58, 22 Mar 2012    Temat postu:

Zgadza się, w SPArt szablę paradną z temblakiem, żabką i rapciami należało kupić obowiązkowo (służba czynna).
Po jednorocznym kursie SPRA (rezerwa) - jest pytanie, czy przysługiwała.

Pathe, no właśnie napisałem - przepisy mobilizacji a ich wykonanie wobec rezerwistów (szabla bojowa z tabeli należności) - to zrozumiałe. A czas pokoju?
Moim zdaniem warto sprawdzić, komu przysługiwała szabla paradna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 16:14, 22 Mar 2012    Temat postu:

Myślę, że rzeczywiście nie wychwyciliśmy niuansu szabli paradnej i bojowej. W piechocie na pewno występowały tylko te pierwsze.

Nurtuje mnie jak to było w kawalerii i artylerii: czy oficer służby czynnej miał 2 własne szable: paradną 21/22 (z grawerką) na uroczystości i bojową 21/22 do służby w polu, czy może miał tylko paradną, a bojową 21/22 otrzymywał z magazynu pułkowego (czy wogóle szable oficerskie 21/22 były w zapasach MOB)? A może jako bojowe dostawali szable wz.34?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 16:50, 22 Mar 2012    Temat postu:

Oficer z magazynu nic nie dostawał Wink Wszystko kupowali sami. Obowiązek ten obejmował również szablę służbową, a więc taką, której używało się w boju. To ile miał szabel innego rodzaju, zależało tylko od niego. Zwykle sprawiali sobie lżejsze szable paradne. Służbowe szable wz. 21/22 niejednokrotnie miały tylko regulaminową oprawę i pochwę, głownie bywały wedle własnych upodobań. G. Cydzik pisał na przykład, że w swojej szabli służbowej wymienił głownię na rosyjską z zakładów Zlatoust. W drugiej połowie lat 30-tych, gdy wprowadzono szablę wz. 34, oficerom wolno było ją nabywać jako broń służbową, pomimo iż była wykonana tylko w jednej wersji, dla szeregowych.

Pytanie, jak rozumieć pojęcie "przysługiwała"? Bo w mojej ocenie, zakazu nie było. Skoro szable nosiło się również w szkole, to i po jej zakończeniu można było je nosić. Sprawę należałoby raczej sprowadzić do znalezienia odpowiedzi - czy oficer rezerwy miał obowiązek zaopatrzyć się we własną szablę oraz czy jeśli takiego obowiązku nie było, wynikało to i tak z powszechnej praktyki. W mojej ocenie, odpowiedź na pierwsze pytanie jest negatywna. Nonsensem byłoby wymagać od rezerwistów nabywania i posiadania prywatnej broni w domu (bo przecież szabla była bronią i do bojowego jej zastosowania ludzi szkolono). Jeśli chodzi o drugie pytanie, to nie mam pewności jak było. Ale zdroworozsądkowo myśląc, mając na uwadze przekrój społeczeństwa i jego zamożności w owym czasie, nie podejrzewam by było tak, że każdy oficer rezerwy miał własną szablę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:58, 22 Mar 2012    Temat postu:

A wśród oficerów rezerwy artylerii mamy oficerów, którzy po szkole na praktyki szli do artylerii lekkiej, ciężkiej, konnej, czy przeciwlotniczej i motorowej. Wyobraźmy sobie sytuację, że po SPRA dostajecie skierowanie na 3 miesiące do 7 Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej i... nakaz zakupu szabli. Na 3 miesięczny kurs? Szabla w jednostce zmotoryzowanej? No to chyba tylko reprezentacyjnie - ale nie, bo kordzik przecież przysługiwał Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiler
Bombardier


Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: GRH Siedemnasty

PostWysłany: Czw 17:02, 22 Mar 2012    Temat postu:

Piotrek napisał:
Oficer z magazynu nic nie dostawał Wink


Czyli za ViSa Cydzik też musiał zapłacić? Z tego co pamiętam to pisze, że właśnie z takim pistoletem poszedł na wojnę (mimo, że miał swojego Browninga, kupionego w obawie przed gen. Przewłockim).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 17:31, 22 Mar 2012    Temat postu:

Tak, VIS'y też kupowali za własne pieniądze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Czw 20:38, 22 Mar 2012    Temat postu:

Cytat:
Pytanie, jak rozumieć pojęcie "przysługiwała"?


Piotr, to sformułowanie wprost z dzienników rozkazów - w omawianym przypadku 'Uzbrojenie - broń biała': szabla/kordzik - komu przysługiwały.

Noszenie broni białej bocznej obowiązuje jedynie w przypadkach:
występowania w oddziałach zwartych na paradach, uroczystościach i pogrzebach, w delegajach oficjalnych, w służbie garnizonowej, przy raportach służbowych oraz wizytach, składanych przełożonym i równorzędnym po przybyciu do nowego garnizonu.

Chorążowie noszą szablę wzgl. kordzik jak oficerowie.
Noszenie broni bocznej poza służbą nie obowiązuje.

Szabla przewidziana jest zasadniczo dla szeregowych, pełniących służbę konno oraz dla podoficerów formacji pieszych od sierżanta (równorzędnego) wzwyż, z wyjątkiem podoficerów zawodowych i podchorążych rezerwy artylerii motorowej, artylerii najcięższej, artylerii przeciwlotniczej, broni pancernychi aeronautyki, którzy noszą kordzik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Czw 22:23, 22 Mar 2012    Temat postu:

Rozmawiałem z Panem Lesławem. Twierdzi, że oficerowie rezerwy nie mieli obowiązku posiadać własnych szabel, ale gdy występowali w mundurze podczas jakiejś uroczystości, była ona konieczna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jarema
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 7:37, 23 Mar 2012    Temat postu:

W artykule w SziKu jest mowa o serii ludwikówek dla oficerów Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
major Misiaczek
Ogniomistrz


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 9:28, 23 Mar 2012    Temat postu:

Piotrek napisał:
Rozmawiałem z Panem Lesławem. Twierdzi, że oficerowie rezerwy nie mieli obowiązku posiadać własnych szabel, ale gdy występowali w mundurze podczas jakiejś uroczystości, była ona konieczna.

O tym właśnie mówiliśmy. Oficerowie rezerwy wybierali rodzaj broni, w której będą służyć. Bardzo konkretnie (w przypadku świadomego wyboru nawet przyszłej jednostki) przygotowywali się do tego. Nie dotyczy to oczywiście "masy" zasilającej podchorążówki piechoty, ale kawaleria i artyleria raczej do tej klasy nie należała. Idąc do podchorążówki rezerwy czekali na moment, kiedy po odbyciu stażu i manewrów staną się członkami korpusu oficerskiego. Wiązało się to z prawem do występowania w mundurze na uroczystościach i świętach. Można było iść do ślubu w wymarzonym mundurze lub odwiedzić kolegów podczas pułkowego święta. Dlatego szabla była niezbędna, bo obowiązkowa. To jest również odpowiedź na pytanie, dlaczego w zbiorach rodzinnych zachowały się jako najcenniejsza pamiątka najczęściej oficerskie 21-ki.
Popatrzcie na to z naszego punktu widzenia. Co jest największym marzeniem rekonstruktora broni jezdnej, choć nie jest tanie?
Bez komentarza, jest zbyteczny. Regulaminy i nakazy też. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarna
Kanonier


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ursynów

PostWysłany: Pią 9:32, 23 Mar 2012    Temat postu:

Cytat:
...oraz dla podoficerów formacji pieszych od sierżanta (równorzędnego) wzwyż

sierż. rez. Jan Wołowiec, VM Vkl.; Katowice styczeń 1937 r. -
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł_39
Pułkownik


Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:50, 23 Mar 2012    Temat postu:

Cytat:
Wiązało się to z prawem do występowania w mundurze na uroczystościach i świętach. Można było iść do ślubu w wymarzonym mundurze lub odwiedzić kolegów podczas pułkowego święta. Dlatego szabla była niezbędna, bo obowiązkowa.


Nadal nie jest obowiązkowa. Z całej masy korpusu oficerskiego nie wszyscy stawiają się na święta pułkowe, dywizjonowe i biorą udział w uroczystościach. To nadal rozciąganie zachowań dużej grupy oficerów rezerwy na wszystkich. Gdy nadchodziło święto, jednostek nie zalewali wszyscy żyjący rezerwiści. Sytuacja nadal była taka, że owszem, większość mogła szable swoje mieć, ale twierdzę, że nie jest to uniwersalne.

Jest podstawowy problem w interpretacji zdjęć. Na zdjęciach rozpoznajemy oficerów rezerwy i mają szable - bo ci którzy się stawiali to mieli. Nie wiemy o całej masie, która z tych czy innych powodów nie docierała do jednostek i nie brała udziału w tym życiu. Krótko mówiąc Ci których na zdjęciach widzimy, to ci którzy ganiali na uroczystości.

Bo mamy np. takie zdjęcie. Oficerowie rezerwy, podczas pogrzebu swojego prezesa. Część ma mundury, część nie.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

To podobnie jak z adwokatami i radcami prawnymi Smile Togę powinni mieć wszyscy i z założenia wszyscy maja - ale niektórzy nie reprezentuja w sądach, albo jest za droga, albo ją wypożyczają, bo rzadko są w sądzie. Ale z założenia powinni mieć Smile

A co do oficerów rezerwy. Z lewej hrabia Stanisław Breza, co wygląda, jakby świeżo z podłego lokalu wyszedł - a przecież kawalerzysta, a przecież hrabia, a bez szabli.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Pią 10:02, 23 Mar 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna -> Stowarzyszenie GRH 7 D.A.K. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin