Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna www.7dak.fora.pl
Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

płk Henryk "Hubal" Dobrzański

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna -> Człowiek... czyli siła sprawcza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek
Major


Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań

PostWysłany: Nie 23:32, 06 Lip 2008    Temat postu: płk Henryk "Hubal" Dobrzański

Tak się złożyło, że poprzedni weekend spędziłem w Kielcach, na tamtejszym torze, biorąc udział w szkoleniu jazdy samochodem. Była piękna, letnia pogoda, gorąco, ale na szczęście powiewał chwilami całkiem mocny wiaterek. Szkolenie zakończyło się w sobotę wieczorem, w niedzielę pozostało tylko zjeść śniadanie i wracać do domu. Pomyślałem jednakże, że opodal Kielc leżą przecież Chęciny. Na całą Polskę słyną one z ruin zamku, jednakże mnie są bliskie z innego zgoła powodu. To tychże Chęcin został wysiedlony z Kalisza w 1939 r. mój dziadek, wraz z rodzeństwem i rodzicami. Miał wtedy 14 lat. Tam też w 1943 r. wstąpił do Armii Krajowej i w kieleckich lasach brał udział w walce z okupantem.
Byłem już kiedyś w Chęcinach, zabrał mnie tam mój ojciec, było to jednakże z dobre 15 lat temu. Będąc tak blisko nie omieszkałem zatem odwiedzić tego malutkiego miasteczka położonego u stóp średniowiecznego zamczyska. Pojechałem tedy pod zamek i po chwili wspinaczki byłem na szczycie. Roztacza się z niego piękny widok na okolicę.







Nie pamiętam wiele z poprzedniej wizyty, jednakże zdaje się że Chęciny wiele się nie zmieniły od tamtego czasu. Na cmentarzu wciąż stoją te same drzewa, które ojciec pokazywał mi ostatnio, a które jemu pokazywał dziadek. Na nich Armia Krajowa wykonywała wyroki na volksdeutschach i zdrajcach...

Po krótkim pobycie na zamku wsiadłem do samochodu i ruszyłem w drogę powrotną do Kalisza. Po drodze czekała mnie jednakże jeszcze jedna wizyta...

Jadąc z Kielc do Piotrkowa, należy skręcić w Żarnowie w kierunku na Opoczno, minąć je i jechać dalej do Inowłodzia. Tam należy skręcić na drogę nr 48 i jechać na wschód w kierunku miejscowości Poświętne. Tak i ja zrobiłem, wiedziałem bowiem, że w gminie Poświętne położona jest mała wioska Anielin...

Dalej drogi nie znałem, wiedziałem, że to gdzieś w lesie... pewnie nie będzie asfaltu... trudno, będę pytał ludzi o drogę. Jako że byłem świeżo weekendzie spędzonym na torze, samochód jakby tak szybciej jechał. I tak po kilku kilometrach za Inowłodziem, po prawej stronie drogi mignęła mi w oczach tabliczka, ze znanym, zdało mi się nazwiskiem...



Zawróciłem przy pierwszej możliwości i wróciłem do tablicy... Nie myliłem się... Skręciłem w las i po około 1,5 km jazdy leśną, aczkolwiek utwardzoną drogą oczom moim ukazał się parking a przy nim szaniec z kamieni jakby. Widok znany ze zdjęć... Zaparkowałem i poszedłem tedy....

















Znalazłem sie zatem w miejscu, w którym 30 kwietnia 1940 r. mjr Henryk Dobrzański miał powiedzieć "To już chyba będzie koniec" po czym padł ścięty hitlerowską serią... Rozejrzałem sie wkoło i zacząłem zastanawiać, jak to było tutaj ponad 50 lat temu? Zaczął padać lekki deszcz... Powoli wróciłem do samochodu.

Z Anielina droga wiodła mnie prosto do Kalisza, do owego dziadka, który kilka dni wcześniej obchodził imieniny. A jako że niedziela była, więc i gości podejmował. Nadmienić wypada, że właśnie od owego dziadka zaczęła się moja przygoda z kawalerią, bo choć nigdy w niej nie służył, to sprezentował mi swoje oficerki, które uszył tuż po wojnie. I tak od tej pary długich butów wszystko się zaczęło.

Dziadek ucieszył się na wieść, że byłem w Chęcinach i zaczął opowiadać o tych czasach, kiedy to wyszedłszy z domu, powrócił do niego po kilku miesiącach dopiero, spędziwszy czas z oddziałem, na akcjach przeciwko hitlerowcom.

Dlaczego o tym piszę? Skąd motyw dziadka? Bo tak samo jak Hubal, w tychże samych około kieleckich lasach, walczył z okupantem. Dziadek nie był zawodowym żołnierzem, kawalerzystą, słynnym jeźdźcem. Był chłopakiem z Kalisza, któremu wojna przerwała naukę w szkole i zafundowała szkołę przetrwania. Ale czyż nie walczyli o to samo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lookie
Starszy ogniomistrz


Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:36, 07 Lip 2008    Temat postu:

Jakże ja Ci zazdroszczę tego wolnego zawodu i podrózy. Dobrze, ze choć jeden z nas, w imieniu całego stowarzyszenia mógł uczcic pamięc Hubala na miejscu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.7dak.fora.pl Strona Główna -> Człowiek... czyli siła sprawcza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin